Produkty typu plant-meat blended – ekokompromis dla mięsożerców

KATEGORIA: Branding

Zainteresowanie produktami roślinnymi stale rośnie – jesteśmy coraz bardziej świadomi ich walorów zdrowotnych i prośrodowiskowych. Nie zmienia to jednak faktu, że część z nas po prostu kocha mięso i nie wyobraża sobie rezygnacji z jego oryginalnego smaku, faktury czy zapachu. Jak branża spożywcza może sprostać oczekiwaniom konsumenta, który nie lubi zero-jedynkowych wyborów i szuka połączenia mięsnego smaku oraz cech ,,odpowiedzialnej” żywności? Rozwiązaniem mogą być produkty typu plant-meat blended.

Plant-meat blended – co to?

To produkty stanowiące mieszkankę mięsa i warzyw. Przykłady? Burgery z wołowiny i grochu czy klopsiki z kurczaka, czarnej fasoli i komosy ryżowej. Artykuły tego typu zostały stworzone z myślą o osobach, które chcą się odżywiać zdrowiej, a jednocześnie uważają smak mięsa za ,,niepodrabialny” i nie chcą z niego całkowicie rezygnować. Dążą jednak do ograniczenia  jego spożycia ze względu na świadomość zagrożeń związanych z przemysłową hodowlą zwierząt i konsekwencjami zdrowotnymi wynikającymi z nadmiernej konsumpcji.

Trend wynikający z potrzeb i… statystyk

Nowy trend spożywczy to odpowiedź na statystyki obrazujące duże spożycie mięsa, utrzymujące się mimo rosnącej popularności produktów roślinnych. Przykładowo dla rynku amerykańskiego wynosi ono aż 100 kg mięsa na osobę w skali roku. Przeciętny Polak zjada nieco mniej mięsa niż obywatel USA – około 70 kg rocznie. Co ciekawe, co drugi z nas chce ograniczyć spożycie mięsnych produktów, jednak myśl o przejściu na wegetarianizm towarzyszy jedynie ¼ Polaków. W związku z tym produkty typu plant-meat blended wpasowują się w potrzeby około 25% naszego społeczeństwa, które chce jeść zdrowiej, ale bez rezygnacji z ulubionych mięsnych potraw.

Jak dowodzą badania firmy Perdue Foods (jednego z czołowych producentów drobiu w USA), konsumenci szukają rozwiązań gwarantujących optymalną, zbilansowaną i zróżnicowaną dietę. 74% badanych deklaruje, że co prawda chce zwiększyć spożycie warzyw, jednak odpowiednia zawartość białka w posiłku ma dla nich równie duże (lub nawet większe) znaczenie. Jak wskazuje Eric Christianson, dyrektor ds. marketingu w Persue Foods, dla konsumentów istotny jest nie tylko rozkład makroskładników, ale także możliwość różnicowania i zmieniania źródeł białka. Okazuje się bowiem, że nie brakuje osób, które chcą w swojej diecie przeplatać produkty w pełni roślinne z tymi zawierającymi mięso.

Jak łączyć rośliny i mięso?

Kurczak w doborowym towarzystwie

,,Integrując rośliny z naszymi podstawowymi produktami (drobiem), oferujemy klientom dodatkową możliwość wyboru, różnicujemy portfolio produktów oraz zaspokajamy rosnące zapotrzebowanie na białko z alternatywnych źródeł” – mówi Christianson o wprowadzeniu linii Chicken Plus, w której kurczak łączy się z kalafiorem, ciecierzycą i białkiem pszenicy. Artykuły te dostępne są w różnych formach: mięsno-roślinnych bryłek, pasztecików i przetworów.

 

Burgery, kiełbaski, klopsiki

Mięso to nie tylko charakterystyczny smak, ale także faktura i określony rodzaj wyrobu, kształt. Wie o tym firma Tyson Food, która w czerwcu tego roku wprowadziła na rynek burgery, kiełbaski i klopsiki typu plant-meat blended. Tyson sprzedaje burgery, których bazą jest wołowina i groch oraz kiełbaski i klopsiki, w których kurczak łączy się z ciecierzycą, czarną fasolą i komosą ryżową.

Warzywa dla miłośników kiełbasy, kiełbaski dla miłośników warzyw

Tak brzmi hasło Misfit Foods. To firma, który w odróżnieniu od wyżej wymienionych producentów nie jest dużym przedsiębiorstwem mięsnym, a start-upem chcącym oprzeć swoją działalność o produkty typu plant-meat blended. Przytoczone hasło reklamowe jest nieprzypadkowe. Flagowymi produktami Misfit Foods są kiełbasy wykonywane w 50% z warzyw i przypraw oraz w 50% z drobiu (jak zapewnia firma – hodowanego ,,po ludzku”). Taka proporcja świetnie wpisuje się w założenia marki, zgodnie z którymi kupno żywności powinno być relacją typu win-win – w której wygrywa i konsument, i planeta.

Według analityków tzw. alternatywny rynek mięsa w USA do 2035r. może osiągnąć wartość nawet 100 miliardów dolarów. Istotną niszą tego rynku mogą okazać się produkty typu plant-meat blended – będące ekokompromisem dla mięsożerców, urozmaiceniem głównie roślinnej diety lub etapem przejściowym między standardową konsumpcją a wegetarianizmem.

Zobacz następny wpis No bez jaj, weźże zbadaj jajka